- Steve , nie przejmuj się nim. - wycedził półszeptem.
- Nie mam zamiaru , już powiedziałam. - rzekłam przyglądając mu sie z uwagą.
- Nas nie oszukasz, widzimy - przerwał i spuścił wzrok - ja widzę że coś jest nie tak. - spojrzał z powrotem na mnie , jego oczy wyrażały coś. Coś czego nie mogę zrozumieć.
- Może po prostu nie chcę nic mówić , nic mi nie jest na pra...- nie dokończyłam. Jego delikatne i zarazem ciepłe wargi subtelnie muskały moje. Poczułam że tracę równowagę , przez całe moje ciało przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Przycisnął mnie do ściany tym ubezpieczając przed upadkiem. Świetnie całuje. - namiętnie ale nie zachłannie jak to zdarza się innym facetom. Jego ręka wędruje po mojej tali, zsuwa się coraz niżej i niżej. Przesunęłam dłonią po ścianie by dosięgnąć klamki , wymacałam ją bez problemu otwierając je i odsuwając się od niego..
- Musisz już iść.. - uśmiechałam sie do niego jak głupia, pierwszy raz od jakiegoś czasu czuje że sie układa. Jej ! co sie ze mną dzieje..! Odpowiedział coś i odszedł a ja zamknęłam drzwi opierając sie o nie. Usłyszałam odchrząknięcie i uniosłam wzrok. Kate stoi na schodach i przygląda mi sie z głupawym uśmieszkiem.
- No co ? - uniosłam brew udając że nie wiem o co jej chodzi. Ruszyłam na górę do swojego pokoju. Na prawdę potrzebuje kąpieli i czystych pachnących ubrań - pomyślałam.
- Tak jasne , nic. - Kate odpowiedziała przepuszczając mnie. - później pogadamy - poczułam delikatne uderzenie ręcznikiem.
- Oczywiście , ale jest o czym ? - zaśmiałam sie i odwróciłam w jej stronę .. - jasne słońce - Rzuciłam i weszłam do pokoju. Jedyne o czym myślałam to prysznic więc od razu udałam sie do łazienki. Wykąpałam sie ekspresowo czego sie nie spodziewałam. Na czym tu sie skupić żeby nie myśleć o nim ? Westchnęłam zakładając ubranie.( Ciemne rurki i i jakąś tam bluzeczkę bez rękawów.). Nigdy nie spodziewałam sie że z nim będę , ale cieszę sie że jednak tak jest. Teraz Tee , rozmowa z nia .. wiem że nie da mi spokoju. Od zawsze mówimy sobie o wszystkim , a zwłaszcza ... o chłopakach !.
Wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Nie spieszy mi sie by zejść na dół. Ale przysięgam, czuję naleśniki. ! Mój brzuch woła ''żarcie..!!'' wiec co zrobić.?. Trzeba zejść i coś zjeść. Zeszłam wolnym krokiem na dół po schodach.. Nikogo już nie było , tylko Mike siedzi z małą Zo. przed telewizorem a Kate krząta sie po kuchni. Oparłam sie o futrynę drzwi.
- Śniadanko ? - uniosłam brew i podeszłam do naleśników już przyrządzonych. - pomóc Ci.?
- Nie trzeba .. - wycedziła z uśmiechem - już skończyłam. Ale dzięki.
- Przepraszam , że nie dbam o własnych gości - zaśmiałam sie i zabrałam jednego smarując go dżemem. - pyszny , jesteś kuch-mistrz - powiedziałam patrząc na nią i trzymając naleśnika w buzi. [...]
-- Steve.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz